Pamięć i wyzwolenie. Wspomnienie o Krwawej Niedzieli.

1905. Pamięć i wyzwolenie. Wspomnienie o krwawej niedzieli

9 stycznia 1905 roku na ulicach Petersburga doszło do wydarzeń, które przeszły do historii jako Krwawa Niedziela. Pokojowa demonstracja robotnicza, prowadzona przez księdza Gieorgija Gapona, została brutalnie spacyfikowana przez carskie wojsko. Robotnicy nieśli ikony i portrety cara Mikołaja II licząc na dialog oraz reformy. Ostatecznie niechętny do rozmów z robotnikami car rozkazał spacyfikować pochód, w wyniku czego zabito kilkaset osób.

Podłożem wystąpienia było gwałtowne pogorszenie sytuacji ekonomicznej klas pracujących wywołane wojną rosyjsko-japońską i podwyżką cen, ale demonstrujący mieli też postulaty polityczne. Petycja do cara zawierała żądania ograniczenia dnia pracy do ośmiu godzin, wprowadzenia demokratycznych wyborów oraz amnestii dla więźniów politycznych. Jednak władza nie była skłonna do ustępstw i na opór odpowiedziała przemocą. Krwawe stłumienie nadziei robotników obnażyło bezwzględną brutalność mechanizmów władzy i było zapalnikiem rewolucji 1905 roku.

Polityczna refleksja nad historią musi wykraczać poza ocenę historyczną w kategoriach dobra i zła. Dzięki temu nasza pamięć o przeszłych walkach nie będzie jedynie laurką dla bohaterów i potępieniem ciemiężców. Utożsamiamy się z protestującymi. Potępiamy cara i jego armię. Ale wydarzenia Krwawej Niedzieli rozumiemy jako wyraz sprzeczności systemu, w którym miały miejsce. Tym samym pamięć o przeszłych walkach nie jest jedynie hołdem dla ofiar, lecz zasobem, który powinien inspirować do dalszej pracy nad sprawiedliwością społeczną.

Kapitalizm zaciera pamięć o walkach klasowych i przekształca historię w pozbawiony wywrotowej mocy towar. W Polsce, za sprawą uczynienia z antykomunizmu mitu założycielskiego III RP zacieranie klasowego wymiaru historii jest szczególnie uciążliwe. Trudno wspomnieć o czymkolwiek związanym z walkami klasowymi bez narażania się na rytualne połajanki. Niech będzie. Oburzenie komentariatu to nie powód, by pozbawiać się narzędzi takich jak polityka historyczna.

Krwawa niedziela była kolejną iteracją ciągnącego się przez dzieje procesu, w którym interesy klasy pracującej i interesy klasy rządzącej raz za razem zostają wyrażone z jednej strony w formie sprzeciwu, który w wielu przypadkach, jak było z Krwawą Niedzielą, nie kwestionuje nawet samej istoty relacji klasowej dominacji, a z drugiej strony z brutalną pogardą i idącą w ślad za nią przemocą. Wybuchy przemocy mającej na celu stłumienie ruchu pracowniczego doprowadza niekiedy do większych wybuchów, rewolucji, które również z różnym sukcesem posuwają historię naprzód.

Jak pisał Ammar Ali Jan: „W czasach powszechnego  zapomnienia sama pamięć o rewolucyjnych walkach z przeszłości jest aktem  rewolucyjnym”. Ale jeśli refleksja historyczna ma mieć jakąś polityczną wartość nie może też być jedynie zadumą nad powtarzalnością motywu protestu i pacyfikacji protestu. Pamięć o przeszłych walkach nie powinna być nostalgicznym bibelotem!

Niech wspomnienie o tych, którzy walczyli i ginęli w walce o lepszy świat będzie okazją do przypomnienia sobie samym, że choć historia wszystkich dotychczasowych społeczeństw jest historią walk klasowych, naszym celem jest wyjście z tak rozumianej historii. Naszym celem jest zniesienie klas i wyzwolenie całej ludzkości.