Płomień oporu. Czuwanie dla Gazy w Krakowie.

21 grudnia 2024 roku demonstrowaliśmy w Krakowie przeciwko izraelskiemu ludobójstwu ludności Palestyny. Poniżej przeczytacie tekst naszego przemówienia:

Drodzy przyjaciele wolnej Palestyny,

Spotkaliśmy się dzisiaj by zapalić świece. Nie tylko dla uczczenia ofiar, ale także jako znak naszego niezłomnego sprzeciwu wobec największej zbrodni naszych czasów, zbrodni ludobójstwa, zbrodni czystek etnicznych, zbrodni systematycznej eksterminacji całej populacji na skalę przemysłową. Te małe płomienie są symbolem pamięci i światłem przecinającym obojętność, cynizm i milczenie. Nasze małe płomienie są też latarniami skupiającymi naszą uwagę na bohaterskiej walce Palestyńczyków o godność i sprawiedliwość w obliczu powszechnej dehumanizacji i sprowadzania całych społeczności do roli przeszkód, które należy usunąć.

Jestem bardzo wdzięczny za obecność diaspory palestyńskiej na dzisiejszym spotkaniu. Dziękuję też organizacjom lewicowym za udział. To bardzo ważne, żebyśmy widzieli, że ludobójstwo nie rodzi się w próżni. Jest narzędziem władzy i dominacji, zawłaszczania zasobów i ziemi. Syjonistyczna ideologia nienawiści i rasowej dominacji jest narzędziem realizacji ekonomicznych i politycznych interesów klas posiadających. Palimy dzisiaj świece, żeby pamiętać i przypominać, że świat, który dopuszcza ludobójstwo to świat nierówności, świat, w którym życie, solidarność i sprawiedliwość stoją niżej w hierarchii wartości niż pieniądz i jego władza. Aby zatrzymać syjonistyczną machinę śmierci, musimy działać. Musimy walczyć o system, który postawi każdego człowieka w centrum. To trudna walka, która wymaga od nas mądrości, skupienia, uporu i przezwyciężenia małostkowości. Niech ten wieczór będzie przypomnieniem, że milczenie wobec zbrodni jest współudziałem. Nasze głosy, nasza solidarność, nasza walka polityczna — to narzędzia zmiany świata. Dziękuję, że jesteście tutaj i że nie milczycie.

Gdy pierwszy raz mówiłem na demonstracji solidarności z Palestyną w obliczu izraelskiego ludobójstwa mówiłem o dziwnym współistnieniu wstydu i dumy. Dumy z bycia po właściwej stronie historii, bo nigdy nie wątpiłem w słuszność sprawy palestyńskiej. Wstydu z powodu bezradności, którą czułem, gdy raz za razem próbowałem zainteresować osoby w bliższym i dalszym otoczeniu sprawą Palestyny i raz za razem nie udawało mi się to. Przez ostatnie przeszło czternaście miesięcy śledzę sytuację w Gazie, na Zachodnim Brzegu, na reszcie okupowanych terytoriów palestyńskich i w regionie. Kilka do kilkunastu godzin w tygodniu czytam przekazy i analizy, słucham podkastów. Nigdy nie myślałem, że będę tyle wiedział o partyzanckiej wojnie. Chciałbym dzisiaj podzielić się z Wami jedną z rzeczy, których się nauczyłem obserwując z daleka palestyńskie cierpienie i palestyńską walkę o wyzwolenie. Nadal nie potrafię sobie wyobrazić zmęczenia, jakie czują Palestyńczycy, ich strachu, oraz trudnych do nazwania uczuć rodzących się z wszechobecności śmierci.

Żaden mój dzień nie mija bez widoku palestyńskiej rozpaczy wobec utraty wszystkiego, codziennie widzę też strzępy ciał oraz ciała, które wyglądają jak żywe, zaledwie śpiące. Jest tak wiele sposobów, na które syjonistyczny oprawca produkuje śmierć na przemysłową skalę. Gdy czasem dociera do mnie jak ciężko znoszę obserwowanie palestyńskiej męki i walki zaraz potem zdaję sobie sprawę, że sami Palestyńczycy nauczyli się przez dekady postaw, które nie są nieznane w historii Polski, która przecież też zna okresy walki, która wydawała się beznadziejna, ale nie była. Kilka dni temu przeczytałem artykuł Asema Alnabiha, inżyniera i naukowca, rzecznika gminy Gaza. Alnabih pięknie streścił palestyńską naukę o zmaganiu o lepszą przyszłość, w której zatriumfują godność i ludzkość. Od głodnych i zmarzniętych dzieci uczących się w namiotach między kolejnymi atakami Sił Okupacyjnych Izraela, poprzez pracowników obrony cywilnej atakowanych jak muchy przez izraelskie drony, palestyńskich dziennikarzy, których prawie dwustu zamordowali syjoniści, po bojowników ruchu oporu, każda Palestynka i każdy Palestyńczyk w Gazie uczy odrzucenia podporządkowania tyranii i reprezentuje afirmację życia. Alnabih pisze „Palestyńczycy w Gazie walczą. Odbudowujemy to co zniszczone, chowamy naszych zmarłych i budzimy się każdego dnia ku niepewnej przyszłości. Robiąc to utwierdzamy, że nasze istnienie jest czymś więcej niż serią tragedii. Nasz opór, nasze przetrwanie mówią o głębszej prawdzie — że życie w całym swoim bólu i pięknie jest warte obrony. To jest cel cierpienia Gazy. To dar nie tylko dla nas, ale dla świata. Nasza wytrwałość oświetla ścieżkę dla wszystkich, którzy stoją w obliczu podobnych zmagań, przypominają nam, że zawsze jest nadzieja. Opór Gazy jest ucieleśnieniem potężnego odrzucenia akceptacji niesprawiedliwości i podporządkowania i wezwaniem do uznania wolności i godności jako wartych poświęcenia. To płomień, który płonie oświetlając drogę naprzód, nawet gdy wszystko inne jest stracone”.