Kapitalizm w służbie śmierci

Świat pełen jest ponurych absurdów. Na naszej planecie mamy do czynienia jednocześnie z nadprodukcją żywności i głodem. Człowiek racjonalny spojrzałby na tę sytuację i spytał: dlaczego nie przekazać nadmiarowej, marnującej się żywności tym, którzy jej naprawdę potrzebują? Kapitalizm racjonalny jednak nie jest.

Rozwiązanie problemu głodu jest proste: zapewnić wszystkim żywność. To nie jest cel szczególnie ambitny czy dalekosiężny, w końcu już teraz produkujemy jej dość (i to z zapasem). Główny wysiłek wiązałby się z dystrybucją.

Fanatycy głodzenia 820 milionów ludzi w imię zysków oczywiście zapytają: ale ile będzie to kosztowało i kto za to zapłaci? ONZ twierdzi, że wystarczy ok. bilion złotych rocznie, aby zlikwidować głód na świecie. Dodajmy tej liczbie trochę kontekstu: to ok. 3‰ (promile) produktu światowego brutto. To jest mniej niż 40 groszy dziennie na osobę na świecie.

Co więcej, my już za to płacimy! Duża część produkowanej żywności jest marnowana, bo nie dość błyszczeć będzie na półce w markecie, jest zbyt krzywa lub zbyt prosta. Kupując żywność, płacimy także za tę część, która się marnuje. Oczywiście, można to zorganizować lepiej, ale tak działa wolny rynek.

W kwestii żywności już dawno wyszliśmy z ekonomii niedoboru. Tym bardziej niemoralne staje się systemowe marnowanie żywności, gdy ktoś inny cierpi z powodu głodu. W ciągu ostatnich 20 lat majątek światowych miliarderów zwiększył się o ok. 30 bilionów złotych. Ci sami ludzie lubią udawać wielkich dobroczyńców, wydając ułamek swoich dochodów na głośne akcje charytatywne. Mogliby skończyć z głodem na świecie i nawet od tego nie zbiednieć, ale jednak tego nie robią.

Obecny stan rzeczy sprzyja również spekulantom, którzy zbijają fortuny za każdym razem, gdy w Afryce, Południowej i Środkowej Azji ludzie masowo umierają z głodu. Losy milionów zależą od wahań kursów żywności na giełdach. Zachodnie potęgi wspierają ten system uzależniając przyznanie pomocy od przyjęcia jedynie słusznej wolnorynkowej ideologii niszczącej resztki bezpieczeństwa żywnościowego azjatyckich i afrykańskich państw. To musi się skończyć!