„Państwo bezpieczeństwa [i nadzoru] żywi się stanem niepewności, który podsyca i na który chce być odpowiedzią (…), funkcjonuje dzięki stanowi niepewności”.
Urodzony w Kamerunie filozof Achille Mbembe w książce „Polityka wrogości” i dołączonym do niej eseju „Nekropolityka” opisuje polityczne zarządzanie populacjami przez eksponowanie ich na śmierć. Nekropolityka to inaczej podporządkowanie życia władzy śmierci. Jest przydatnym sposobem myślenia o współczesnej Polsce, choćby w kontekście śmierci spowodowanych antyaborcyjnym prawem i kryzysu humanitarnego przy granicy polsko-białoruskiej.
Produkcja śmierci odbywa się poprzez wskazanie niepożądanej populacji (np. uchodźcy z innych niż Ukraina krajów) i wyznaczenie zmilitaryzowanych obszarów, w których kontroluje się, nęka i zabija osoby należące do tej populacji. Nieludzkie traktowanie ludzi odbywa się pod płaszczykiem narracji, które służą za jego moralne usprawiedliwienie („wojna hybrydowa”, „nielegalność”, „prawo do obrony”).
Niepożądaną populację ucisza i odczłowiecza się. „Mamy do czynienia z wrogami, z którymi komunikacja nie jest ani możliwa, ani pożądana. Ponieważ sytuują się poza ludzkością, nie może być mowy o żadnym porozumieniu z nimi”. Systemowa wrogość jest zasadą organizującą system kolonialny i nazizm, ale „stała się dziś motorem liberalnych demokracji”. U jej podstaw leżą rasistowski lęk i pozycja siły wobec obiektu tego lęku.
Adekwatną, krytyczną odpowiedzią na nekropolitykę jest troska, a „Odbudowanie tego, co wspólne zaczyna się od wymiany słów i przerwania milczenia”. „Relacja opiekuńcza polega na przerwaniu nieubłaganego postępu degradacji”. Także z tego względu działania Grupy Granica i Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego są, obok aktywizmu aborcyjnego, jednym z najważniejszych frontów walk politycznych w dzisiejszej Polsce.
Mbembe opisuje rasizm, utowarowienie wszystkiego i dążenie do monopolu jako czynniki ożywiające kapitalizm od samego jego zarania. Globalizacja z jednej strony ujednolica świat, ale z drugiej wymyśla nowe różnice i jest zarazem globalizacją apartheidu. Także w dzisiejszej Polsce i Europie prawa człowieka przysługują co najwyżej i wyłącznie osobom, które znalazły się tu w akceptowalny według arbitralnie przyjętych kryteriów sposób.
Mbembe kończy swój esej konstatacją, że Europa „Która tyle dała światu i tyle w zamian wzięła”, „nie jest już środkiem ciężkości dla świata”. Pozbawiony tego środka ciężkości świat ma szanse na wypracowanie nowych sposobów życia, niepodporządkowanych śmierci. Mbembe wskazuje na kapitalistyczne źródło nekropolityki i na potrzebę „języka, który stale drąży”, języka, „którego funkcją będzie nie tylko zrywanie zamków, ale też ratowanie życia przed grożącą katastrofą”.
Zaczyna się kampania wyborcza do europarlamentu. Przypominajmy politykom, że dopóki progresywne siły nie zaczną poważnie kwestionować nekropolityki Twierdzy Europa, organizacje pozarządowe będą bez końca toczyły nierówną walkę z polityką wrogości.