Krajobraz gospodarczy Ukrainy i dług zagraniczny jako papierek lakmusowy dla intencji sojuszników.
W wigilię Bożego Narodzenia Rosja dokonała kolejnego masowego ataku na ukraińskie miasta z użyciem rakiet i dronów. Ataki na infrastrukturę cywilną są niemal codziennością. W samym Charkowie ponad pół miliona osób pozostało bez ogrzewania i elektryczności. Takie ataki są codziennością. Piętrzą się też koszta ekonomiczne rosyjskiej agresji.
Ukraina długo przed wojną doświadczała szeregu głębokich problemów gospodarczych i społecznych. W lata 90′ Ukraina weszła z silną bazą przemysłową, która w połączeniu z bogactwem naturalnym mogła być mocną podstawą dla rozwoju gospodarczego w nowej epoce, ale rozpad łańcuchów produkcji i wymiany dóbr i usług doprowadził do spadku produkcji przemysłowej w 1996 roku do poziomu 42% wartości produkcji z 1989 roku, a w roku 1993 inflacja wyniosła 10 tysięcy procent (!).
Nowa epoka była też epoką szybkiego bogacenia się nielicznych, korupcji, wyzysku i szybko rosnących nierówności. Na początku XXI wieku gospodarka Ukrainy stawała się coraz bardziej dominowana przez wydobywanie oraz eksport zasobów naturalnych i płodów rolnych. Polityczny krajobraz coraz mocniej determinowała oligarchia. Osadzenie gospodarki na eksporcie sprawiło, że była ona bardzo wrażliwa na wahania rynkowe. W 2021 roku PKB Ukrainy osiągnęło 195 miliardów dolarów rocznie, z czego 40% przypadało na eksport.
Rosyjska agresja była potężnym ciosem dla ukraińskiej gospodarki. W roku 2022 skurczyła się ona o prawie jedną trzecią. 4 miliony osób straciły pracę, a bezrobocie sięgnęło 30%. W kolejnym roku zniszczenia spowodowane wojną osiągnęły 151 miliardów dolarów, z czego nieco ponad jedna trzecia przypadła na osiedla mieszkalne. Zniszczeniu uległo ponad 160 tysięcy mieszkań i domów, 18 lotnisk i 344 mostów. Zniszczenia infrastruktury edukacyjnej i medycznej sięgnęły odpowiednio 10 i 3 miliardów dolarów. Zniszczeniom i spadkowi aktywności gospodarczej towarzyszyła erozja praw pracowniczych. W lecie 2022 parlament Ukrainy przyjął dwie ustawy deregulujące rynek pracy. Tydzień roboczy został wydłużony do 60 godzin tygodniowo, ograniczono zakres działania inspekcji pracy. Znacznie osłabła pozycja pracowników w sporach zbiorowych. Nowe przepisy były krytykowane przez ukraińskie i międzynarodowe związki zawodowe oraz inne organizacje lewicowe.
Wśród wielu fundamentalnych wyzwań, przed jakimi stoi ukraińska gospodarka jest kwestia konieczności pogodzenia spłat długu zagranicznego, który w 2023 roku sięgnął 168 miliardów dolarów, oraz odbudowa zniszczonej infrastruktury i niezbędne inwestycje. Kwestia umorzenia długu zagranicznego to dobry test intencji sojuszników Ukrainy. Politycy lubią się lansować na pomaganiu, ale klasa polityczna sojuszników Ukrainy, w tym Polski, konstruuje narrację o wojnie bardziej na użytek własnej, podporządkowanej interesom kapitału polityki, niż w duchu prawdziwej solidarności z ofiarami wojny. Trudno o lepszy przykład, niż to, że ten dług nadal nie został umorzony. W Polsce o umorzenie długu zagranicznego Ukrainy upominają się wyłącznie nieliczne organizacje lewicowe, a wśród partii politycznych właściwie jedynie Partia Razem.
Koszty obsługi długu rosną i w najbliższym roku będą wynosiły ok 500 mln dolarów miesięcznie. Uważamy, że każde państwo dotknięte kryzysem humanitarnym powinno móc przestać spłacać swój dług zagraniczny. Liderzy państw zachodnich nie podjęli poważnie tematu umorzenia, czy choćby zawieszenia spłaty ukraińskiego zadłużenia zagranicznego. Brak odezwy w tej kwestii nie jest przypadkowy. Nie wspierają oni bynajmniej Ukrainy dlatego że w obecnym konflikcie znajduje się w pozycji obronnej, właściwie robią to dlatego że bieżąca sytuacja pozwala im na rozszerzanie wpływów swoich rynków, na tani odkup własności państwowej i na manipulację polityką wewnętrzną Ukrainy. Liderzy Zachodu skłonni są wysyłać Ukrainie broń, ale pozostają sługami kapitału i nie zapowiada się żeby kiedykolwiek wyszli przeciw interesom klasy którą reprezentują – kapitalistów i przeciw międzynarodowym instytucjom finansowym. Dług to narzędzie nacisku na ukraiński rząd. Ukraina walczy z rosyjskim imperializmem wojennym, ale nie ma szans w starciu z zachodnim imperializmem finansowym. Pożyczki są warunkowane przeprowadzaniem reform w duchu brutalnego neoliberalizmu, a zatem trudno liczyć na zmianę postaw „naszych” politycznych elit w tej kwestii. Dlatego prawdziwa, konsekwentna solidarność z klasą pracującą Ukrainy jak i całościowo rozumiany anty-imperializm wymaga od nas przede wszystkim walki politycznej wewnątrz kraju o to kto tak naprawdę rządzi i czyje interesy są spełniane. Wymaga postulowania radykalnej demokracji, aby zastąpić drapieżcze postępki rządzącej, kapitalistycznej mniejszości internacjonalistyczną więzią pracującej większości.
Akcja Socjalistyczna jest stanowczo przeciwko imperializmowi Rosyjskiemu i stoi po stronie klasy pracującej Ukrainy w jej wysiłku obrony przeciwko zbrodniczej inwazji. Jednocześnie sprzeciwiamy się wyzyskowi klasy pracującej Ukrainy przez zachodni imperializm. Raz jeszcze wzywamy wszystkie progresywne siły polityczne do mobilizacji na rzecz anulowania długu zagranicznego Ukrainy. Solidarność naszą siłą!