Ci, którzy niszczą życia młodych ludzi, są po prostu barbarzyńcami, idiotami. Powinno to wywołać falę powszechnego oburzenia i rozpocząć zdecydowane działania naprawcze — tak powinny brzmieć słowa Piontkowskiego, byłego już szefa MEN. Zamiast tego, minister po raz kolejny popisał się bezdusznością. Jak można płakać nad graffiti, jednocześnie ignorując śmierć dzieci, na którą zwraca uwagę napis na budynku?
Obowiązkiem każdej szkoły jest zapewnienie bezpieczeństwa i komfortowych warunków nauki wszystkim uczącym się. Dlaczego więc po raz kolejny słyszymy o tragicznej śmierci zaszczutego dziecka?
Od lat osoby, które są w jakiś sposób „inne”, spotykają się z szykanami, wyzwiskami, czy przemocą fizyczną. Mamy obowiązek sprawić, by w całej Polsce — i w dużych miastach, i na wsiach, młode osoby mogły uczyć się, nie bojąc się każdego dnia kolejnych wyzwisk, pobić, prześladowań.
Jak kończy się systemowe odwracanie oczu od kwestii bezpieczeństwa młodych osób? Według statystyk za rok 2019, co 8,5 godziny młoda osoba próbuje się zabić.
Z danych Komendy Głównej Policji w ubiegłym roku dzieci w wieku 7-12 lat podjęły 50 prób samobójczych, w tym 4 skuteczne. Wśród młodzieży w wieku 13-18 lat zgłoszono 999 prób popełnienia samobójstwa, w tym 94 „udane”. To w sumie 1049 zgłoszonych prób odebrania sobie życia! Co 8,5 godziny, gdy minister przychodzi do pracy i wtedy gdy z niej wychodzi, zrozpaczona młoda osoba podejmuje próbę samobójcza, której można było zapobiec!
Rząd robi przetasowania w ministerstwach, walczy o stołki, przepycha się w kuluarach, osoby z wysokości parlamentu mówią, że osoby LGBT+ to ideologia. Ministrem Edukacji Narodowej ma zostać człowiek, który otwarcie mówi, że osoby nie cis- hetero- normatywne są gorsze od innych! A to wszystko kosztem dzieci, młodych ludzi, którzy tak potrzebują pomocy, gdy dochodzą do granic swojej wytrzymałości!
Co można zrobić by rzeczywiście – a nie tylko w pięknych deklaracjach padających z ust ludzi, którzy na nienawiści budują swoją karierę polityczną — bronić dzieci? Potrzeba konkretnego programu antydyskryminacyjnego, wdrażanego we wszystkich szkołach! Podobne inicjatywy oddolne dyrekcji, grona pedagogicznego, czy samorządów za każdym razem ratują kilkoro młodych ludzi. Jednak takie działania muszą zostać przemyślane, skoordynowane i dofinansowane odgórnie! Szkoły powinny bronić młodych osób przed poniżaniem, przed wyzwiskami, dehumanizacją; przed przemocą — ze strony grupy rówieśniczej, ze strony grona pedagogicznego, a obecnie i ze strony nienawistnych polityków prawicy. Tym powinno zająć się Ministerstwo Edukacji Narodowej! To na bezpieczeństwo uczących się dzieci i młodzieży powinny zwracać uwagę Kuratoria Oświaty!