150 lat temu urodziła się Róża Luksemburg — działaczka komunistyczna, rewolucjonistka, ekonomistka, jedna z najwybitniejszych postaci w całej historii ruchu socjalistycznego.
Dzisiaj chcemy ją pamiętać mniej pomnikowo — jako osobę. Jako przedstawicielkę dyskryminowanej mniejszości narodowej. Osobę, która przez całe życie była niepełnosprawna fizycznie. Jako migrantkę, która dla zdobycia obywatelstwa zdecydowała się na „małżeństwo z rozsądku”. Kobietę niezależną, narzucającą własny dyskurs w męskim świecie. Pacyfistkę i antyimperialistkę w czasach I Wojny Światowej. Te elementy biografii składają się na obraz polityczki i myślicielki nie tylko wybitnie inteligentnej i odważnej, ale i głęboko empatycznej, czerpiącej w swojej działalności politycznej z doświadczenia własnego i otaczającego ją środowiska.
Socjalizm Róży Luksemburg był socjalizmem na wskroś demokratycznym. Duża część z Was zna zapewne takie cytaty z Luksemburg jak „Nie ma socjalizmu bez demokracji. Podobnie jak nie ma demokracji bez socjalizmu” czy „Socjalizm albo barbarzyństwo – innej drogi nie ma!” – zresztą sami nie raz się na nie powoływaliśmy.
Dla Róży Luksemburg polityka w rozumieniu kapitalistycznym to zawodowi politycy działający tylko w interesie wąskiej klasy posiadającej i dążący do zdobycia i zabezpieczenia sobie przywilejów społecznych, ekonomicznych i kulturowych. Jak trafna jest ta diagnoza, widzimy właściwie codziennie.
Socjalizm, według Luksemburg, nie miał być ani „służbą” świadczoną przez wielkich i oświeconych reszcie społeczeństwa, ani darem dla uciskanych. Polityka socjalistyczna i socjalizm miały wyłonić się ze wspólnego, dobrowolnego i świadomego ruchu wszystkich nieuprzywilejowanych. Rolą partii politycznych i związków zawodowych nie ma być przewodnictwo, wręcz przeciwnie – mają być jedynie częścią całego ruchu socjalistycznego, odpowiedzialną za organizację i edukację polityczną.
„Socjalizm ze względu na samą swoją naturę nie może zostać nikomu narzucony, wprowadzony rozkazem… Bez wyborów powszechnych, bez nieograniczonej wolności prasy i zrzeszania się, bez swobody wymiany poglądów zamiera życie w każdej publicznej instytucji, a aktywna pozostaje jedynie biurokracja”.
Róża Luksemburg stała po stronie wyzyskiwanych mas – nie zadowalała się kompromisami, chciała by ludzkość wyszła z królestwa konieczności i zakosztowała prawdziwej wolności. Swoje idee wcielała w życie – brała udział w rewolucji 1905 roku w Królestwie Polskim, protestowała przeciwko zaciąganiu kredytów na cele wojenne przez niemiecki rząd, była więziona i torturowana, aż w końcu za udział w rewolucji listopadowej w Niemczech zapłaciła najwyższą cenę.