Kończy się rok, który jak żaden inny obnażył słabości kapitalizmu. Bogaci tuczą się na kryzysie, biedni robią szczepionki, których nie dostaną.
Tymczasem polska lewica wciąż wpada w popłoch na słowo „antykapitalizm”, jeśli nie jest to śmieszny mem.
Lewica przestaje być potrzebna, bo sama nie wie, czego by chciała. Nie proponuje żadnej atrakcyjnej wizji. Nie umie spojrzeć poza ograniczenia neoliberalnego porządku; o spoglądaniu poza kapitalizm nawet nie ma mowy.
Lewicowcy, lubiący sobie do twitterowego bio dodawać socjalizm, ponarzekać na kapitalizm, nie ośmielają się marzyć o niczym więcej niż o powrocie do „państwa dobrobytu” z połowy XX w; a i to nie całkiem, bo podatki dochodowe z lat 50. to już „przesada”.
Tymczasem dawne zdobycze socjalistycznych i robotniczych ruchów były możliwe, bo ludzie marzyli o tym, co nieosiągalne. Płatny urlop? Krótszy czas pracy? Gdy te żądania były stawiane, zdawały się naiwnymi mrzonkami. Ale tylko naiwne mrzonki dają szansę na postęp.
Żądajmy niemożliwego, by wytargować choćby nieprawdopodobne.
Do tego potrzeba jednak odwagi i odrzucenia kapitalizmu. Ale nie tylko w komentarzu pod newsem o rosnącym majątku Bezosa. Nie tylko przy memie #eattherich (ale „majątki im jednak zostawmy, bo kradzież”). Bez odrzucenia kapitalistycznego systemu wartości będziemy debatować o tym, czy podatki majątkowe to kradzież czy nie, a jakaś część lewicy będzie broniła stanowiska, że to kradzież, ale moralnie uzasadniona.
Jeśli nawet odniesiemy sukces w tej walce, to wprowadzimy 1% podatek, który może i dostarczy dodatkowych środków, ale zupełnie nie naruszy obecnego porządku rzeczy.
Czas więc, by lewica znów zaczęła marzyć o świecie bez dzisiejszych ograniczeń. A później myśleć, co i jak z tych marzeń dziś możemy zrealizować. Czas, by lewica przestała się różnić się od konserwatystów tylko tym, do których „lepszych” czasów chce wrócić. By zamiast oglądać się za siebie, na XX wiek, myśleć o świecie w połowie XXI w.
Przed tym, co nas czeka, nie uratuje nas nawet 99% stawka podatku dochodowego.
Nadchodzący rok da wiele okazji do krytyki kapitalistycznego status quo. Skorzystajmy z tego.
Antykapitalizmu lewicy życzymy sobie i Wam w #2021 roku.