Wiele problemów społecznych takich jak prawa reprodukcyjne, dostęp do opieki zdrowotnej czy prawa pracownicze jest potęgowane w znacznym stopniu przez przynależność klasową osób, których dotyczy. Nie inaczej jest w przypadku transpłciowości. Dostępność i doświadczenie tranzycji — tak społecznej jak i medycznej — będzie się znacznie różnić w zależności od zarobków i miejsca zamieszkania.
Mimo że tranzycja ratuje życia, tylko niewielki — jeśli w ogóle — wycinek jej kosztów jest finansowany przez państwo. Na drodze do autentycznego życia stoi jednak nie tylko cena. Sama procedura tranzycji jest wykluczająca i upokarzająca, szczególnie dla osób niebinarnych lub niewpisujących się w ściśle binarystyczny model transpłciowości. Medyczny gatekeeping, czyli opóźnianie lub utrudnianie procesu korekty płci osób niebędących „wystarczająco trans” był przyczyną samobójstwa aktywistki Milo Mazurkiewicz.
Świadomość tematu transpłciowości w społeczeństwie rośnie, jednak wciąż jest na druzgocąco niskim poziomie. Funkcjonuje wiele krzywdzących nieporozumień i stereotypów. Aby to zmienić, potrzebujemy widoczności nie tylko samych osób trans, ale także ich sojuszniczek i sojuszników. Dlatego powstał Dzień Widoczności Osób Transpłciowych. Poobnośmy się i pokażmy, że istniejemy!