Ambasador ludobójczego reżimu zaatakował w mediach społecznościowych studentów z Akademii Dla Palestyny i międzynarodowy ruch oporu przeciwko Izraelowi. 18 listopada Jacov Livne opublikował w serwisie Twitter swoje zdjęcia bramy Collegium Broscianum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, do niedawna znanego jako Okupowane Collegium Broscianum. Nieco ponad miesiąc temu strajk okupacyjny osób studenckich UJ zakończył się w związku z deklaracją osiągnięcia porozumienia z rektorem UJ i gotowością władz uczelni do poważnego podjęcia tematu więzi współudziału uniwersytetu w zbrodniach reżimu izraelskiego, oraz zasadności akademickiego bojkotu Izraela.
Ambasador Livne odnotował rozmontowanie wystawy banerów, zdjęć i dzieł sztuki na bramie Okupowanego Collegium Broscianum, którą określił mianem „pokazu nienawiści”. Livne nazwał jej autorki „wspierającymi jihad” i zarzucił im antysemityzm.
Potępiamy insynuacje ambasadora Yacova Livne! Studentki z Akademii Dla Palestyny przez cały czas trwania protestu pryncypialnie i stanowczo reagowały na wszelkie antysemickie prowokacje, a każdy antysemita, który pojawiał się na OCB UJ w nadziei, że znalazł przyjaciół wychodził obrażony i niezrozumiany.
Brama Okupowanego Collegium Broscianum przez cały czas trwania protestu okupacyjnego była dekorowana motywami palestyńskimi, plakatami, banerami o charakterze informacyjnym i artystycznym związanym z treścią protestu. Przypomnijmy, pod koniec maja bieżącego roku w odpowiedzi na negatywne rozpatrzenie przez władze UJ listu otwartego, wzywającego uczelnię do zajęcia zgodnej z ideą uniwersytetu postawy w obliczu izraelskich zbrodni, w tym naukobójstwa, grupa osób studiujących podjęła strajk okupacyjny.
Osoby z Akademii Dla Palestyny bardzo poważnie potraktowały zobowiązanie, jakie wiąże się z używaniem usankcjonowanej prawem i zwyczajem akademickim formy udziału w życiu politycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, jaką jest strajk. Dla każdej z nich doświadczenie konieczności powtarzania przez dziewięć miesięcy oczywistych z perspektywy humanitaryzmu pozycji z minimalnym odzewem władz uczelni musi być przesłanką dla głębokiego przemyślenia, w jakim stopniu demokracja w państwie jest fasadą, przykrywającą brutalne dbanie o interesy silnych. W tych samych kategoriach mają pełne prawo potraktować atak ambasadora Livne, który używa antysemityzmu jako broni przeciwko głosom sprzeciwu wobec kolonialnej i ludobójczej polityce Izraela.
Liczymy, że władze Uniwersytetu Jagiellońskiego zareagują na próby uciszania głosów przeciwko izraelskim zbrodniom jako antysemickich. Studenci nie zrobili niczego, czym zasłużyliby na takie traktowanie przez ambasadora Izraela! Mamy nadzieję, że niedługo zobaczymy wyniki prac komisji, która powstaje na podstawie porozumienia UJ z Akademią dla Palestyny i że rozwieją one wątpliwości największych sceptyków. Bo po ponad 400 dniach kampanii wojennej Izraela już tylko najtwardsi sceptycy zaprzeczają, że Izrael dokonuje ludobójstwa.