5 października 2024 roku byliśmy na demonstracjach solidarności z Palestyną i Libanem przeciwko izraelskiej machinie śmierci. Przeczytajcie nasze przemówienie z krakowskiej demonstracji:
Za kilka dni minie rok od Powodzi Al-Aksa, znanej tutaj, w Polsce popularnie jako „atak Hamasu”. Ludobójstwo, które obserwujemy jest możliwe dzięki kłamstwom i to się zaczęło do samego początku. Pierwszego dnia, gdy zaczęły dochodzić obrazki z Palestyny, że bojownicy Hamasu przedarli się przez mur oddzielający getto w Gazie, rozmawiałem z przyjaciółką na jednym z komunikatorów internetowych. Mówiłem jej, że to, co widzę przypomina mi i przywodzi na myśl powstania w gettach w czasie II Wojny Światowej. Ona się obruszyła, bo usłyszała już wtedy wieści o masowych gwałtach, o czterdzieściorgu dzieci z obciętymi głowami, o dzieciach w piekarnikach. Ja wtedy broniłem swojego stanowiska, przywołując słowa Marksa, który czytając o powstaniach w koloniach brytyjskich* mówił, że postępowanie Sipajów, którzy powstali przeciwko kolonialnej opresji, było bardzo brutalne, natomiast brutalność uciskanych jest skondensowaną i odwróconą brutalnością oprawców, kolonialnych oprawców i tak jako takie musimy te powstania rozumieć. Później, okazało się, że gwałty masowe były, ale nie tego dnia i nie ze strony bojowników Hamasu, tylko w obozach tortur Izraela. W Izraelu były zamieszki w obronie sprawców tych gwałtów. Obcięte głowy dzieci? Widzieliśmy te obrazy wszyscy, jeżeli tylko mamy media społecznościowe. Spalone dzieci, porozrywane dzieci i tak dalej.
Trzy dni temu setka pracowników systemu opieki medycznej, którzy pracowali jako wolontariusze w Gazie wysłała list do prezydenta USA i do administracji USA z prośbą o zatrzymanie tego szaleństwa. W liście tym przywołują opracowane przez siebie dane, które znacznie różnią się od tych popularnych z Ministerstwa Zdrowia Gazy, gdzie Ministerstwo Zdrowia Gazy podliczyło ludzi, których jest w stanie rozpoznać z imienia i nazwiska i tak dalej. 14 stron zajęły noworodki. Natomiast dane tych amerykańskich lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych opiewają na prawie pięć i pół procenta populacji Gazy.
To jest zbrodnia, która roztrzaskała system prawa międzynarodowego, całe prawo humanitarne, tak zwany międzynarodowy ład oparty na regułach. Nie ma tego. To jest coś, z czego konsekwencjami będziemy się zmagać jeszcze przez dekady. Natomiast na ten moment podstawowym zadaniem ludzkości jest zatrzymanie Izraela i jego machiny śmierci.
W ciągu ostatniego tygodnia, nieco ponad tygodnia, Izrael zabił około 2000 Libańczyków, w tym setki dzieci, kobiet. Celują też w pracowników systemu opieki medycznej. Przez jakiś czas mówiono, że co godzinę ginie ratownik medyczny albo lekarz.
To pokazuje, że Izrael sam się nie zatrzyma. Musi zostać zatrzymany. W tym momencie największy ciężar walki spoczywa niestety na cywilnej populacji Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu, która nosi ten ciężar. Bo Izrael próbując sobie powetować porażki, to, że nie jest stanie osiągnąć swoich strategicznych celów, atakuje cywilów bez pardonu. Poczytajcie sobie o doktrynie Dahija. Zresztą, widzicie jak to się dzieje. Całe osiedla są równane z ziemią. Większość budynków w Gazie nie nadaje się i nie będzie się już nigdy nadawała do zamieszkania.
Dalej, największy ciężar tej walki niesie palestyński ruch oporu, libański ruch oporu, jemeński ruch oporu, iracki ruch oporu. Jakie mamy obowiązki w stosunku do tych ludzi? Przede wszystkim powinniśmy szanować ich walkę, bo mają do niej prawo. Jeżeli okupacja jest nielegalne, a jest nielegalna, bo międzynarodowe trybunały potwierdziły nielegalność okupacji to opór przeciwko okupacji jest legalny. Jeżeli ludobójstwo jest nielegalne, to opór przeciwko ludobójstwu jest legalny. I teraz słyszymy, że Hezbollah to, Hezbollah tamto. Dlaczego Hezbollah walczy z Izraelem? Hezbollah w ogóle powstał jako ruch oporu przeciwko izraelskiej okupacji. Natomiast Hezbollah otworzył tak zwany pomocniczy front na południu Libanu ósmego października salwą artyleryjską. Intencja była taka, że jeżeli Izrael podpisze porozumienie, zawieszenie broni z Hamasem to ten front północny, który obsługuje Hezbollah, zatrzyma się. I do dzisiaj Liban, Hezbollah, trzyma się tych reguł, które ustalił. Tuż przed śmiercią Hassan Nasrallah miał podobno zgodzić się na tymczasowy rozejm, ale został zabity. Mówiono, że dziesiątki ton bomb zostały na niego zrzucone. My, dzisiaj tutaj, jakie mamy obowiązki? No, musimy przede wszystkim wiedzieć trochę więcej niż wiemy na temat tego, co się dzieje w Palestynie, w Strefie Gazy, na Zachodnim Brzegu, w Libanie, w Jemenie, w Iraku. Dlatego, że nie wiemy, bo media korporacyjne, gdyby im wierzyć, no to myślelibyśmy, że Izrael prowadzi jakąś tam walkę z terroryzmem, a w zasadzie to niewiele się dzieje. Nic się nie dzieje. Krzyczą czasami ludzie, domagając się zakończenia ludobójstwa, ale w zasadzie trudno powiedzieć, o co im chodzi. Dlatego musimy się też starać, żeby ten ruch, tak jak mówili tutaj koledzy i koleżanki o ruchu pracowniczym, o progresywnych ruchach politycznych, musimy być silniejsi. Musimy się lepiej organizować. Musimy lepiej działać. Musimy lepiej współdziałać. I zachęcam Was do tego, żebyście to robili.
Dzisiaj studenci z Akademii dla Palestyny organizują spotkanie otwarte, na którym będzie okazja zrobić trochę burzę mózgów na temat tego co dalej z naszym ruchem. Walczmy. Intifada do zwycięstwa.
* ” Jakkolwiek haniebne jest postępowanie sipajów, jest ono tylko odbiciem w skondensowanej formie zachowania się samej Anglii w Indiach, i to nie tylko w epoce zakładania jej wschodniego imperium, lecz nawet podczas ostatnich dziesięciu lat jej długotrwałego panowania. Aby scharakteryzować to panowanie, wystarczy powiedzieć, że tortury były organiczną częścią składową polityki finansowej Anglii. W dziejach ludzkości istnieje coś podobnego do odpłaty za wyrządzone zło, a regułą owej historycznej odpłaty jest to, że jej oręż wykuwa nie pokrzywdzony, lecz sam sprawca krzywdy”. (Powstanie indyjskie, [w:] Karol Marks, Fryderyk Engels, Dzieła, t. 12, Warszawa: Książka i Wiedza 1967. Cyt. za przedrukiem w: „Le Monde diplomatique – edycja polska”, nr 8 (18) sierpień 2007, s. 15).