Solidarność klimatyczna. Wygramy wszyscy albo nie wygra nikt

Kapitalizm chce naszej zagłady.

Płonie Biebrzański Park Narodowy, wysycha Wisła, efekty zmian klimatycznych są coraz bardziej widoczne. Codziennie o nich słyszymy. Lato jest zabójcze, a zimą mamy jesień. Będzie tylko gorzej. Susze, huragany, pożary, wojny, głód.

Zmiany klimatu to nie jest temat, który można odłożyć na później. On nie jest wygodny, bo zmusza do zakwestionowania zasad rządzących obecnym światem. Wykładniczy przyrost emisji pokazuje nam, że obecny model gospodarki i polityki światowej jest nie do utrzymania.

O zmianach klimatu wiemy od wielu lat. Tymczasem bandyckie korporacje zatajały wyniki swoich badań i za miliardy lobbowały, by problemu nie zauważano. Na własnej skórze płacimy i będziemy płacić za dominującą rolę pieniędzy w polityce.

Dziś sto firm odpowiada za 70% światowych emisji. Ich żądza zysku zaprowadziła nas na skraj zagłady. Aby zawrócić z tej zgubnej ścieżki, nie wystarczy używać nieplastikowych słomek i brać krótszy prysznic.

Żeby przetrwać, musimy zawrócić z drogi prowadzącej na śmierć. Musimy pogodzić dobrodziejstwa cywilizacji z neutralnością klimatyczną. Nauczyć się, co to znaczy rozwój bez wzrostu emisji. Nie będzie to łatwe. Lobby paliw kopalnych jest silne, a kupieni przez nich politycy będą bronić swojego portfela. Musimy wygrać mimo usilnych starań tych fanatyków zagłady.

Dzisiejsi młodzi ludzie to dzieci wojny o klimat. Może to być jedno z ostatnich ludzkich pokoleń. Taki świat zgotował nam obecny kapitalistyczny system. Świat, w którym absolutnie wszystko można wycenić i sprzedać. Także życie naszych dzieci.