Systemowa przemoc naszych czasów. Czytając Achille Mbembe.

Brutalizm

W kwietniu 2024 pisałyśmy o nekropolityce Achille Mbembe. Dziś wracamy do tego kameruńskiego myśliciela. W wydanej po raz pierwszy w 2020 roku książce „Brutalizm” Mbembe dokonuje wszechstronnej i erudycyjnej analizy globalnego kapitalizmu, nowoczesnej technologii i nekropolityki, destrukcyjnych sił definiujących epokę antropocenu z jej wyzyskiem, wykluczeniem i wreszcie, systemowym rozpadem. Tytułowe pojęcie Mbembe zaczerpnął z architektury i rozwinął jako część politycznej ramy pojęciowej, przy użyciu której poddaje krytyce systemowe przyczyny nasilających się kryzysów współczesności.

„Brutalizm” odzwierciedla systemową przemoc naszych czasów, będącą efektem współistnienia twórczych i destrukcyjnych sił składających się na kapitalistyczną logikę dominacji. Brutalizm to materialny i polityczny proces, w wyniku którego to, co żywe i to, co nieożywione jest przekształcane w zasoby poddawane eksploatacji i kontroli dla potrzeb akumulacji kapitału. Architektura jest u Mbembe metaforą praktyk władzy i sposobów, w jaki władza buduje i burzy, wyczerpuje, eksploatuje, dzieli i rządzi. Brutalizm to nie tylko styl, czy też estetyka, to zasada, która organizuje globalny porządek oparty na wyzysku.

Podobnie jak w „Nekropolityce” w centrum analizy „Brutalizmu” jest planeta, rozumiana jako przestrzeń systemowego wykluczenia, gdzie całe populacje są uznawane za zbędne. Laboratorium i zwierciadłem tego procesu jest Globalne Południe, a szczególnie Afryka. Mbembe rozszerza krytykę brutalizmu na skalę globalną, ale drobiazgowo wywodzi jego wzorce z historii kolonializmu, niewolnictwa i ekstrakcjonizmu. Afryka jest u Mbembe symbolem „uniwersalizacji czarnego doświadczenia”, dehumanizacji i prekaryzacji narzucanych częściom ludzkości redukowanym do roli zasobów do spożytkowania przez kapitał.

W toku analizy Mbembe wprowadza pojęcie „pęknięcia”, opisujące rozpad systemów ludzkich i ekologicznych pod presją brutalistycznej władzy. Pęknięcia mają wymiar metaforyczny, ale też dosłowny, odnoszą się jednakowo do geologicznych „blizn” pozostawianych przez wydobycie surowców, jak i do fragmentaryzacji społeczeństw. Pęknięciom towarzyszy wyczerpanie dotykające wspólnoty polityczne, ekosystemy i pojedyncze ciała. Wyczerpanie nie jest przypadkowe, jest strukturalnym elementem brutalistycznego porządku opisywanego przez autora. Porządku, który napędza się cyklami zniszczenia i odnowy. Łatwo tu dostrzec uwspółcześnienie marksowskich opisów kapitalizmu choćby z „Manifestu”, czy „Płacy, ceny i zysku”. 

Sporo uwagi Mbembe poświęca ludzkiemu ciału, które również podlega brutalistycznej logice. Autor analizuje sposób w jaki ciała marginalizowanych jednostek są degradowane i eksploatowane. Od masowego więzienia, poprzez przymusowe przesiedlenia po komercjalizację, brutalizm redukuje ciała do surowca dla kapitalistycznego wyzysku. Energia degradowanego życia jest wykorzystywana przez system poprzez mechanizmy pracy, więzienia i nadzoru.

Ważnym wątkiem w myśli Mbembe jest technologia, która w „Brutalizmie” jest opisywana jako czynnik zmieniający granice życia i śmierci i zacierający różnice między ludźmi, maszynami i środowiskiem. W brutalistycznym kapitalizmie technologia nie jest siłą wyzwalającą. Jest narzędziem kontroli i wyzysku, wzmacniającym komercjalizację życia. Również tutaj łatwo wskazać marksowskie źródła analizy. 

„W naszych czasach wszelka rzecz jest jak brzemienna w swe przeciwieństwo. Maszyna, która posiada moc skracania pracy człowieka i czynienia jej bardziej owocną, staje się źródłem jego nędzy i wycieńczenia. Nowoodkryte źródła bogactwa przeistaczają się w źródła nędzy.” – Karol Marks

Technologia pogłębia istniejące nierówności i wykluczenie populacji uznawanych przez system za zbędne i jednocześnie koncentrację władzy w rękach elit. 

Jednym z centralnych tematów „Brutalizmu” jest czasowość. Mbembe krytykuje neoliberalną obsesję na punkcie przyspieszenia i komercjalizacji czasu. W brutalistycznym reżimie przyszłość przestaje być horyzontem możliwości, a staje się terenem wyzysku i kontroli.

Mbembe konfrontuje się z kryzysem ekologicznym i społecznym, który nazywa „spalaniem świata” na skutek nadmiernej eksploatacji Ziemi i ludzi. Destabilizacja ekosystemów i wyczerpywanie się zasobów naturalnych zagraża warunkom możliwości cywilizacji i życia. Ale Mbembe odrzuca fatalizm. Zamiast tego zwraca się ku polityce pamięci jako miejscu oporu i nadziei. Brutalistyczny porządek opiera się na wymazywaniu historii i tłumieniu alternatywnych wizji przyszłości. Odpowiedzią na niego musi być dążenie do naprawiania pęknięć teraźniejszości poprzez uznanie dziedzictwa przemocy i wyzysku i konfrontację z nim.

Mbembe kreśli wizję planetarnej świadomości, zakorzenionej w solidarności z Ziemią i z żyjącymi. Ta świadomość musi się zmierzyć z kapitalizmem, zmianami klimatu i rasizmem. Mbembe postuluje myślenie o człowieczeństwie w kategoriach relacyjnych, w których ludzkość jest postrzegana jako część większego porządku ekologicznego i kosmicznego. Czerpie przy tym inspirację z myśli afrykańskiej z jej tradycją oporu i kreatywności wobec wykluczenia. Autor „Brutalizmu” widzi w Afryce miejsce historycznej traumy, ale także przestrzeń, z której mogą się wyłonić nowe formy solidarności, wyobraźni i życia. Mbembe opisuje przyszłość, w której brutalistyczna logika wyzysku i dominacji zostaje zastąpiona etyką naprawczą, która ceni całą złożoność i różnorodność życia.

„Brutalizm” jest przenikliwą krytyką współczesnego świata i wezwaniem do działania. Zmusza czytelniczki do konfrontacji z przemocą leżącą u fundamentów nowoczesności i wyobrażania sobie alternatywnych sposobów życia. Dzięki wszechstronnej marksistowskiej analizie Mbembe ujawnia strukturalne nierówności, oraz ekologiczną dewastację współczesnego kapitalizmu i oferuje radykalną wizję przyszłości.

Achille Mbembe, „Brutalizm”, Karakter 2024,