Społeczne walki o legalną bezpieczną aborcję w Polsce.

Aborcja to wolność. Akcja Socjalistyczna

W październiku 2020 roku Trybunał Konstytucyjny z inspiracji katolickich fundamentalistów przyjął niezgodność z konstytucją przesłanki, pozwalającej na przerwanie ciąży w przypadku ciężkich i nieodwracalnych uszkodzeń płodu lub nieuleczalnej choroby.

Rząd zwlekał z publikacją wyroku z powodu protestów przeciwko zaostrzaniu i tak drakońskich i sprzecznych z prawami człowieka przepisów antyaborcyjnych, ale nie ugiął się pod presją społeczeństwa. Wczoraj minął kolejny rok od opublikowania w Dzienniku Ustaw wyroku na kobiety.

Legalność wyroku jest kwestionowana w środowiskach prawniczych. Helsińska Fundacja Praw Człowieka nazwała wyrok bezprecedensowym atakiem na prawa kobiet, prawa rodziny i wolność jednostki od nieludzkiego traktowania.

Samozwańczy obrońcy życia, którzy przez dekady dążyli do odebrania Pol(a)kom prawa do decydowania o własnym ciele cynicznie kłamią. Nigdy im nie chodziło życie, a co najwyżej o narodziny. Później mają gdzieś, co z tymi dziećmi się dzieje.

Nie było ich na protestach rodziców osób z niepełnosprawnościami, a wręcz przeciwnie, szczuli na te matki, które poświęciły życie na zapewnienie swoim dzieciom jak najlepszych warunków. Nazywali je wyrodnymi, bo próbują zrobić karierę na chorobie własnego dziecka.

Dostęp do bezpiecznej aborcji w Polsce jest możliwy jedynie dzięki niestrudzonym kolektywom aborcyjnym skupionym w inicjatywie Aborcja Bez Granic (Infolinia aborcyjna, Aborcyjny Dream Team, Women Help Women, Kobiety w sieci, Abortion Support Network, Abortion Network Amsterdam, Ciocia Basia, Ciocia Czesia, SAFE Fund i Ciocia Wienia) oraz Lekarkom ProAbo, Prawniczkom ProAbo i FEDERze.

Zakaz aborcji to zamach na kobiety (oraz wszystkie inne osoby z macicami), odebranie im autonomii, prawa do samostanowienia.

Dla fundamentalistów nie jest też i nigdy nie był ważny stan psychiczny osób w ciąży. W przeciwieństwie do zmyślonego syndromu postaborcyjnego, na który tak często lubią się powoływać, depresja poporodowa, psychoza poporodowa i baby blues istnieją.

Noszenie chorej ciąży jest ogromnym obciążeniem. To nie jest szczęśliwe odliczanie, ale zastanawianie się, czy urodzi się martwe dziecko, czy to dziecko umrze zaraz po porodzie, a może będzie się męczyć latami i będzie całkowicie uzależnione od swoich rodziców.

W 2019 r. blisko 96% wszystkich zabiegów aborcji dokonano z właśnie zakazanego przez Trybunał Julii Przyłębskiej powodu.

Zakazanie aborcji ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenia płodu to de facto całkowity zakaz aborcji. Nie musieliśmy długo czekać na pierwsze ofiary tej prawniczej zbrodni.

Kult zarodka jest głęboko zakorzeniony w mizoginii, ale kwestia ograniczenia dostępu do aborcji ma też wymiar klasowy. Żony i córki prawicowych polityków po prostu stać na aborcje w każdych warunkach i bez względu na zakazy.

Do niedawna nadziei mogłyśmy szukać w zmianie władzy, ale jak pokazały ostatnie dni nowa władza ma za nic potrzeby połowy populacji, za to zawsze liczy się ze zdaniem konserwatywnych mężczyzn.

Polska nadal próbuje spychać osoby z macicami w rolę ofiar i odebrać im kontrolę nad własną seksualnością.

Aborcja jest jeszcze jednym z ważnych elementów życia społecznego, w których boleśnie dla większości społeczeństwa i wbrew woli większości społeczeństwa odbija się brak demokracji. 

Dekryminalizacja pomagania w aborcjach powinna być ponadpartyjną oczywistością, bo kryminalizacja solidarności nigdy nie powinna się znaleźć w polskim prawie.